My And Nasze Życie

Moon

Owszem Fehu doczłapał do łazienki...a w zasadzie doczołgał się.
Zaku zobaczył coś co go nie usatysfakcjonowało...a mianowicie krew wydobywała się z jego członka...
Moon sobie słodko śpi..obróciła się na drugi bok. I śpi dalej.
Merlin poobijany przestał wydziwiać i zaczął wesoło ćwierkać myśląc iż Butzek rozmawia z nim.

Fehu

*wsadził se palec do gardła i się zrzygał*

Celien

*czeka aż będzie mogła przejść przez ulicę ;P*

Fehu

*spuszcza po sobie wodę i idzie do Moon (bo co kurwa innego ma robić? XP)*

Zaku

*zemdlał*

Moon

Zaku lezy na podłodze....
Cel i Fehu (któremu brzydko krwawi w kroku...) stoją na przejsci udla pieszych i nie mogą przejsć x)

Celien

*zaczyna się niecierpliwić*

Butz

- Ja nie mogę...

jęknął i leży... odwrócił się tylko tak, by widzieć ptaka.

-Tylko ty mi teraz zostałeś w tej groźnej chwili...

Moon

Samochody jadą jak posrane...za cholere nie przebiegniecie. Pozostaje czekać.
Zak leży...
Do Butzka przybiegła Atena. Jej pojawienie wprawiło Merlinka w furię,psiak zaczał szczekać...co obudziło Moon która w swojej żółtej piżamce w kotki poszła zobaczyć co się stało. Patrzy dziwnie na Butza.
-Daniel...? A ...co ty robisz...?

Butz

- Ja chyba umieram... strasznie boli...

jeknął zerkając na nią swoimi niebiesimi oczkami.

Moon

Oczywiście krew leje się z członka Butzka...a slipki/bokserki/spodnie od pizamy sa już całe krwią uwalone.
*stara się pomóc mu wstać *hej...podnosimy się...i nie umieramy.*mruknęła...*ktoś Cię ugryzł...?

Butz

Podnosi się z ledwością

-Nie... obudziłem się i to juz się dziło... ateny nie było wtedy w pokoju.

Moon

MOonusia podprowadziła Butzka do łóżeczka,pobiegła po ketonal,wpakowała dwie tabletki Butzkowi do ust kazała połknąc. Dała mu wode do popicia.

Butz

Położył się i wykonuje jej polecenia.

-Co to do jasnej anielki jest? Okropne...

Moon

-To kochanie jest..okres.- odparła sama nie wierząc ,że Danielek ma miesiączkę x).