|
My And Nasze Życie Karczma/Domek/Dworek/Dżungla Gdzieś W Podmroku
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Samanti
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 20:53, 06 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ponieważ Samanti jeszcze przez chwilę nie wychodziła z domu, zaniepokojony Dan poszedł do niej. Kiedy Sani opowiedziała mu o tym co zrobił Dur, on też się załamał. Siedzieli tam razem i myśleli co zrobić, żeby ich nie powieszono za wyrwanie kartki z świętej księgi. Dan dał propozycję, by wróciła z nim do rodzinnej wioski, bo tam ich nie znajdą. Samanti z jednej strony chciała iść, ale z drugiej nie odzyskała pieniędzy od ojca za niezapłacone alimenty, a poza tym pokochała to miasto. Postanowiła że ucieknie, jeżeli zaczną ich ścigać. Na razie chcieli o tym nie myśleć i spędzili razem miły wieczór wspominając czasy przed wyjazdem Dana. Dan nawet pokusił się żeby ją kilka razy pocałować. Na następny dzień Dur i jego córka chodzili po mieście, aby kupić jakieś mikstury by Moon się w nim zakochała (XD). Kiedy Dur siedział w jakimś sklepie, do Sani podbiegł Dan.
-Już się kapneli ze nie ma kartki
- O boże… no to już nieprzespane noce murowane…
-Właśnie zwołali zebranie na rynku…
- Chodź, zobaczymy co nas może czekać…
Dan i Sani pobiegli pędem na rynek. A Dur się nawet nie przejął że jego córka zniknęła z pola widzenia. Na rynku stało mnóstwo paladynów i główny mag. Ogłaszał tłumom o tym że ktoś wyrwał kartkę ze świętej księgi. Złodziej może się zrehabilitować oddając kartkę tej nocy, zostawiając ją pod starym dębem. Wtedy złodzieja się oszczędzi i kartka wróci na swoje miejsce. W przeciwnym razie znaleziony złodziej zawiśnie nieodwołalnie na szubienicy.
-To nasza jedyna szansa… - powiedziała Sani szeptem do Dana
- Przyjdę po ciebie i razem oddamy tą kartkę
- Mam nadzieję że nam się uda… bo jak nie… to nas powieszą…
Sani przytuliła się do Dana. Chciała odreagować to co za niedługo będzie musiała przeżywać.
Nastała noc. Dan o umówionej porze przyszedł po Samanti i razem poszli pod stary dąb. Na początku wyglądało to normalnie i bezpiecznie. Sani chciała podejść i zostawić kartkę, gdy nagle Dan zatrzymał ją gwałtownym ruchem.
- Czyś ty zgłupiała? A jak tu jest jakaś pułapka? Myślisz że oni ci to tak odpuszczą i tyle?
- No tak było powiedziane…
- A czy ty myślisz że oni są tacy prawdomówni i w ogóle? Tylko czekają żeby cię powiesić…
- Tak mówisz?
-Tak… trzeba to sprawdzić…
Dan wziął dość spory kamień i rzucił pod dąb. Wtedy zleciało się tam trzech paladynów z bronią w ręku. Samanti patrzyła na to z przerażeniem.
- Tu nikogo nie ma – powiedział jeden paladyn
- Czyli co to niby było? Kamień tak po prostu sobie nie spada… -odparł drugi
-Trzeba przeszukać okolice…
Samanti zamarła z przerażenia. W końcu Dan i ona byli tylko kilka metrów od paladynów
- No to już po nas… -powiedział szeptem Sani
- Jeszcze nie wszystko stracone… Musimy po prostu zostawić kartkę i zwiać…
- Ale jak tu zwiejesz, skoro oni tu stoją?
- Coś się wymyśli…
Za nimi było strome urwisko a tam rwąca rzeka. Nagle jeden paladyn zaczął się zbliżać w ich kierunku. Dan nie pytając Sani o zdanie, zepchnął ją z urwiska, tak że paladyni jej nie zauważyli. Niestety zauważyli Dana, który trzymał w ręku kartkę z świętej księgi. Paladyni zabrali go do świątyni. Sani ledwo wróciła do domu. Nie spała całą noc wymyślając sposób jak uwolnić Dana. Niestety każdy pomysł spęzał na niczym. Na następny dzień już o świcie Samanti czekała na rynku. Nie miała planu jak uwolnić Dana, ale powiedziała sobie że najpierw zabija ją… a dopiero potem jego. W południe zebrało się zgromadzenie magów. Oczywiście szubienica była już gotowa. Ludowi ogłosili, że złodziej nie zjawił się o umówionej porze, ale o świcie udało im się go schwytać. Lud oczywiście w to uwierzył… tylko nie Samanti, która wiedziała jak to naprawdę było. Przed powieszeniem „złodzieja” miało się odbyć uroczyste „przymocowanie” kartki na swoje miejsce. Najwyższy mag wziął kartkę do ręki, przyłożył do miejsca w którym niegdyś ta kartka się znajdowała, zaczął wymawiać jakieś zaklęcie. Kartka zaczęła lśnić złotym blaskiem i jakby przyrosła na swoje dawne miejsce. Tłum zaczął klaskać i wiwatować. Sani wciąż bezładnie patrzyła na swojego chłopaka stojącego przed szubienicą. Kiedy oklaski się skończyły, zaczęły bić bębny i kat założył pętlę na szyję skazańca. Wtedy zdesperowana dziewczyna wyrwała miecz z ręki starznika stojącego obok i pędem wskoczyła na podest przecinając mieczem sznur. Wszyscy w około zamarli. Samanti ze łzami w oczach zaczęła wrzeszczeć:
- Zostawcie go!!! On jest niewinny!!! To ja wyrwałam kartkę!!!
- Co ty pleciesz dziewczyno… przecież to on ją miał i jego zgarnęliśmy
- Nieprawda!!! Wszyscy kłamiecie!!! Mieliście oszczędzić złodzieja, jeśli zwróci kartkę!!! A wy go chcecie powiesić, chociaż ja ją ukradłam!!!
- Nikt nam kartki nie zwrócił… - zaczął mówić niepewnie mag
- Jak to nie?! Byliśmy tam razem z kartką!!! A wy zaprowadziliście go pod szubienicę!!!
Magowie zaczęli szeptać miedzy sobą. To co ujawniła Samanti było im niewygodne. W końcu najwyższy mag ogłosił ludowi:
- Ta dziewczyna to wariatka… uroiła sobie coś bo pewnie na szubienicy ma zawisnąć jej chłopak… A poza tym ona nigdy nie dostała by się do świątyni… Straż!!! Proszę usunąć tą młodą damę tak, by nie przeszkadzała w egzekucji…
Dwóch paladynów chwyciło Sani za ramiona i zaczęli ja znosić z podestu. Wtedy dziewczyna dostała szału. Wyrwała się natychmiast z objęć straży i rzuciła na nich czar znieruchomienia. Wtedy rzuciły się na nią chordy paladynów. Sani zaklęciem rozwaliła podest który był pod nimi, poczym na obezwładnionych mężczyzn również rzuciła czar znieruchomienia. Niestety… zapomniał a jednym który właśnie stał tuż za nią. Samanti dwoma ruchami. Już miała wbijać miecz w jego piersi, gdy nagle uświadomiła sobie co robi. Rozejrzała się dookoła i zobaczyła tłumy gapiące się na nią z przerażeniem. Po chwili odłożyła miecz od jego ciała i rzuciła go na podłogę.
- Hmmm… to… raczej mnie powinni zabić… no trudno… ale zanim to zrobicie … -mówiła z płaczem- wypuśćcie mojego chłopaka…
W tym momencie spojrzała na Dana. Podeszła do niego, a on gorączkowo wymawiał tylko „co ty robisz? Przecież cię powieszą… ty nie możesz…”. W tym momencie połorzyła palec na jego usta. Dan zamilkł. Sani go mocno objęła i pocałowała jakby ostatni raz. Wtedy rozległy się gromkie oklaski. Dan i Sani zaczęli patrzeć z niedowierzaniem na klaszczący tłum. Klaskali również magowie i paladyn którego o mało nie zabiła Samanti. Nie klaskali tylko paladyni, którzy byli pod wpływem czaru znieruchomienia. Ale widać było ich pogodny wyraz twarzy.
- No ale… jak to… nie powiesicie mnie?
Mag się zaśmiał
- Nie… nie powiesimy ciebie, ani twojego chłopaka. Udowodniłaś bowiem, że w imię miłości jesteś gotowa nawet zginąć, więc zostajecie ocaleni
Sani zaśmiała się w duszy. On nadal myślał, że Dan ukradł tą kardkę, a ona przyszła go ratować… ale jeżeli wszystko dobrze się skończyło… to po co tłumaczyć?
- Udowodniłaś nam wszystkim jaka jesteś dzielna i potrafisz wykorzystywać swoje umiejętności, oraz potrafisz być bardzo zacięta w walce. Z dumą zapiszę cię do akademii magii
Samanti dosłownie opadła szczena. Teraz wszystko o czym marzyła spełniło się w jednej chwili.
Dur oczywiście dowiedział się tylko o tym że jego córka dostała się do akademii magii. Powiedział że nie będzie za to płacił, bo woli sobie kupić jakieś mikstury by moon się w nim wreszcie zakochała(xDDDDDDDDD). Na szczęście magowie zobowiązali się pokryć wszelkie koszty. Tym razem Dur nie zdołał jej popsuć humoru.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samanti dnia Czw 18:59, 08 Cze 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pohenix
Przyjaciel Podmroku
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z twojego koszmaru...
|
Wysłany: Śro 17:13, 07 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
przeczytalem 2 pierwsze czesci, ale trzeciej jakos nie moglem xD
(pewnie dlatego ze mnie tam nie bylo ale ciii) juz pewnie wszyscy zdazyli powiedziec ze super fajne i takie tam, wiec nie bede sie powtarzal xD ale w tym opowiadaniu, wg mnie oczywiscie, niepotrzebne bylo wprowadzania wspolczesnych i elementow, no i co dosc dziwne w opowiadaniac, skroty typu itd. np. powinnas pisac pelne nazwy
ale jak na pierwsze dzielo git ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Samanti
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 18:39, 08 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
aha... ale wiesz poh... 2 pierwsze części są najnudniejsze XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Celien
Przyjaciel Podmroku
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Amityville
|
Wysłany: Czw 19:21, 08 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
poh jest Inny xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Silveri
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:30, 08 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Celien
Przyjaciel Podmroku
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Amityville
|
Wysłany: Pią 8:10, 09 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
^^"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pohenix
Przyjaciel Podmroku
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z twojego koszmaru...
|
Wysłany: Pią 13:16, 09 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
ekhem przeczytalem ta trzecia czesc... pfff gdzie w tym realizm, jak bym ja mial pisac zakonczenia Sani wisialaby obok Dana xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Silveri
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:24, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
ale miły...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pohenix
Przyjaciel Podmroku
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z twojego koszmaru...
|
Wysłany: Śro 17:48, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
no nie xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Samanti
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 12:46, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Na następny dzień Sani przygotowywała się do szkoły, gdy nagle do jej domu wbiegł Dan.
- Dan, co ty tu robisz?
Dan zdyszany pruje odpowiedzieć ale jakoś mu to nie wychodzi. Samanti spojrzała na niego zaniepokojona.
- eee Dan czy na pewno wszystko w porządku?
- Przybiegłem … eh… przybiegłem cię ostrzec…
- Ostrzec? Przed czym?
- W mieście roi się od rabusi i bandytów… większość okupuje szkołę i porwała nauczycieli… połowa z nich już najprawdopodobniej nie żyje…
- Boże Dan, ty nie mówisz poważnie, prawda…? Proszę powiedz mi że to nie prawda…
- Niestety Sani… to jest prawda… musimy stąd uciekać jak najprędzej…
- Dan, co ty w ogóle mówisz? A mój ojciec? A szkoła? A miasto?
- Niedługo z miasta zostanie popiół, ze szkoły gruzy, a za chwile z twojego ojca może zostać tylko trup… nie zastanawiaj się tyle tylko chodź…
W oczach Sani pojawiły się łzy. Z jej marzeń, jeszcze przed chwilą spełnionych marzeń, zostały tylko wspomnienia i nadzieja że zły sen się zaraz skończy.
- Boże… Dan ja nie mogę ich zostawić… nie zostawię tu na pastwę losu mojego ojca i moich przyjaciół… trzeba ich ostrzec… a właśnie gdzie oni są teraz?
Sani zaczęła się zastanawiać gdzie ten zwariowany mag i jego paczka mogą się podziewać… Przecież trzeba ich ostrzec. Sani zaczęła gorączkowo szukać jakiejś wiadomości od Dura, ale z poszukiwań nici…
- czego tak szukasz?
- kartki od Dura… przecież musiał mi napisać gdzie jest, no nie?
Dan popatrzył na Sani z politowaniem.
- kobieto… a czy ty myślisz że taki nieodpowiedzialny człowiek jak Dur zostawił by kartkę gdzie jest i to naddatek swojej 17-letniej córce? Przecież ty jesteś prawie dorosła…
- No tez prawda… boże… i co ja mam zrobić? Przecież nie mogę ja zostawić kartki bo jak tu wpadną tu bandyci to niemość że ta kartka nie dożyje, to jeszcze mogliby zaatakować naszą wioskę… boże Dan, co ja mam robić?
Samanti już miała wychodzić, gdy nagle jej wzrok przykuła mapa przybita nożem do ściany. Sani szybko do niej podbiegła i zobaczyła tam zaznaczony czerwony kółkiem portal, który prowadził do innych sfer.
- Dan!!! Mam!!!!
- Znalazłaś kartkę od Dura?
- Niee!!! Coś o wiele lepszego. Mam mapę… Już wiem gdzie poszli…
Po jakiejś godzinie Dan i Sani przebrnęli przez chmarę złoczyńców niezauważenie i dotarli do portalu.
-No to jesteśmy…
- Eeee ale tu nic nie ma… gdzie mamy iść?
- No właśnie nie wiem… Może tu jest jakaś instrukcja?
Sani obróciła kartę na drugą stronę. I faktycznie. Było napisane jak otworzyć portal. Sani dostosowała się do wszystkich instrukcji i proszę… portal otworzony…
- No to wchodzimy… -powiedziała niepewnie Sani.
- No… wchodzimy.
Oboje przeszli powoli przez portal i znaleźli się w dziwnym miejscu. Po drugiej stronie portalu jest szeroka, brudna aleja, na której przechadza się mnóstwo stworzeń, humanoidów wszystkich ras i przybyszów z innych Sfer - demonów, diabłów i innych czartów. Powietrze niesie różne "wonie", jakie zwykle czuć w dzielnicach biedoty. Jest tu wiele sklepów i pracowni rzemieślniczych, ale stan budowli nie jest zbyt dobry. Wysoko w górze niebo jest zasłonięte przez mgłę, wydaje się, że to ona jest źródłem światła. Było wiadomo że znajdowali się w Sigil. Zaczęli się rozglądać dookoła i szukać wzrokiem Dura i reszty. Niestety po nich ani śladu.
-Sani, a może oni wcale tu nie przyszli? Może to tylko jakaś zapomniana mapa, którą Dur przykuł nożem do ściany żeby jej gdzieś nie zgubić?
- Nie wiem Dan… może i masz rację, ale przecież przez tyle czasu nie siedzieli by w tym samym miejscu…
- No może i racja… chodź rozejrzymy się po mieście.
Samanti i Dan ruszyli w drogę. Chodzili po mieście nie widząc nic innego oprócz biedoty, gruzu i innych nie przyjemnych rzeczy. Błąkali się tak już trochę gdy nagle zaczepił ich jakiś wojownik Githyanki. Widać wyraźnie że był wrogo nastawiony do nowo przybyłych.
- Ups… to chyba mamy kłopoty… -powiedział Dan szeptem do dziewczyny.
-Musimy wiać… ale szybko…
Po chwili Dan i Sani rozbiegli się w innych kierunkach. Zakłopotany wojownik, nie wiedząc kogo ma gonić zaczął biec za Sani, bo wolniej biegła. Sani nie patrząc specjalnie gdzie biegnie skręciła w jakąś boczną uliczkę bez wyjścia. Wojownik był coraz bliżej aż w końcu był centralnie przed zdezorientowana dziewczyną. Sani z przerażenia zaczęła wrzeszczeć, A wojownik nie mogąc tego słuchać próbował zagłuszyć ją swoim rykiem i w tym momencie smród wydobywający się z jego paszczy otworzył jakiś portal. Niestety Sani była o niego oparta plecami i… bezwładnie przeleciała w inny wymiar.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duratar
Naczelny Nekromanta
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 1302
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:37, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
bandyci mordujący nauczycieli?
marzenia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Samanti
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 18:02, 28 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
hehe no wiesz... w bajkach istnieją... ej zaraz araz podczas II wojny światowej hitlerowcy mordowali nauczycieli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksis
Przyjaciel Podmroku
Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 1279
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju nr 666
|
Wysłany: Sob 13:42, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ale mordowali też mamusie i dzidziusiów :((
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|